Forum Uzdrowienie Strona Główna

 Mój tata
Idź do strony 1, 2  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Sob 15:27, 03 Cze 2006    Temat postu: Mój tata

Nie znałam mojego taty, a więc mogę tylko napisać o tym co chciałabym uzdrowić w relacjach z mężczyznami. Ponieważ słowa jakie padały na jego temat, zrobiły duże zamiesznie w moim życiu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
waldi
Gość






PostWysłany: Nie 0:04, 04 Cze 2006    Temat postu:

A mój ojciec był wspaniałym człowiekiem o wielkim sercu, choć chyba naiwnym za co matka miała często do niego pretensje. Zył Tu i Teraz. Dał mi wiele i więcej chciał dac niż chciałem przyjąć bo chciałem co innego. Nie umiałem go zrozumieć i niepotrzebnie sprzeczaliśmy się często kiedyś, jednak kiedy umierał zrobiłem co mogłem przed jego smiercią. Był szczęsliwy, zdążyliśmy się pojednać i odszedł przy mnie. Patrzłem jak odchodzi.
Powrót do góry
Kasia
Gość






PostWysłany: Nie 19:45, 04 Cze 2006    Temat postu:

Mój ojciec, był dla mnie jako małego dziecka nieprzewidywalny.Rzadko dotrzymywał słowa.Często spóźniał się z przyjściem do domu, często przychodził podchmielony.Zdarzało się,że się obrażał, nie wiadomo na kogo,tak ogólnie,ale nie na mnie i wtedy np. w nocy wychodził z domu w skarpetkach a mama biegała i szukała go po osiedlu.Doceniał moje sukcesy i zawsze miał dla mnie jakąś niespodziankę. Wszedzie z nim bywałam ,starał się abym wiele zobaczyła i doświadczyła. Jeśli sobie coś materialnego wymarzyłam kupował mi to, nie wiem za co bo nie mieliśmy wystarczającej ilości pieniędzy.Wiązał sobie ze mną wielkie plany i zawiódł się. Ale wiem,że mnie kocha, choć wiele w moim życiu spraw trudno mu zaakceptować.
Z dzieciństwa ,obserwując jego, wyniosłam,że męskość = wolność, niezależność i szczęście, kobiecoś = poświęcenie, zajmowanie się dziećmi, drugorzędność.
Dlatego teżpracuję ze swoimi wypaczonymi poglądami na temat kobiecości i męskości, akceptacją swojej kobiecości, nie mówiąc już o relacjach z mężczyznami.
Powrót do góry
lusi
Gość






PostWysłany: Wto 23:30, 06 Cze 2006    Temat postu:

Mój ojciec podobnie jak Kasi, też przychodził podchmielony, ale to nie jest w tej chwili najważniejsze, zawsze na mnie krzyczał, byłam odpowiedzialna za siebie, brata, dom, załatwiałam wszelkie odpowiedzialne sprawy urzędowe, choć miałam nie wiele lat. Nie paniętam abym miała dzieciństwo. Stawił mi wysoko poprzeczki, i jak już się do niej zblizałam aby ją przeskoczyć ponownie ją podnosił. Bił mnie. Bardzo się go bałam, ale też się stawiałam. Miał do mnie pretęsje, że nie przychodze do niego po rady w rozwiązywaniu swoich spraw, zawsze uważał, że mamy z mamą przed nim tajemnice. Czter lata temu przeszedł udar mózgu i z wielkiego potężnego chłopa zrobiło się nieświadome dziecko w ciele mężczyzny, a ja nie umiem mu pomóc, owszem oddaje go w opiekę Bogu, ale on już nie ma celu w swoim zyciu.
Powrót do góry
Malgosia
Gość






PostWysłany: Nie 10:15, 11 Cze 2006    Temat postu:

Bardzo kochałam tego mężczyznę, ale w takim zamieszaniu w jakim żyliśmy trudno powiedzieć kiedy była miłość a kiedy nienawiść. To była największa huśtawka na jakiej w życiu się huśtałam. Ojciec był dla mnie wielkim pijanym dzieckiem, kimś kto gonił do roboty, wymagającym , ale nigdy oparciem. Nie mogę mu tego zapomnieć, że mnie nie wspierał. To jest dla mnie szok - do tej pory. Chciałabym zrobić tyle pięknych rzeczy, ale potrzebne mi jest wsparcie.
Powrót do góry
Małgosia mmmm
Gość






PostWysłany: Sob 9:17, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Najtrudniejsze było dla mnie to, aby pozwolić mojemu ojcu żyć tak, jak zdecydował się
żyć.
Dlatego ANGAŻOWAŁAM SIĘ WE WSZYSTKIE EMOCJE, jakie rodziły się kiedy przebywałam z pijanym ojcem { to dużymi literami samo się napisało}.
Uciekałam przed nim, chowałam się , innym razem rozmawiałam z nim, żałowałam go kiedy płakał, bałam się kiedy rzucał wyzwiskami, biegłam po pogotowie kiedy coś mu się stało , poszłam kiedyś na policję kiedy już nie było innego wyjścia {czułam się jak zdrajca}, tłumaczyłam ojcu dlaczego z mamą układa mu się tak a nie inaczej, sprzątałam, bałam się, że umrze.
Ostatni raz widziałam ojca po całonocnym pijaństwie kiedy wychodziłam do szkoły
{ja wsiadłam do windy, a on zamknął drzwi} - teraz dopiero widzę co to znaczyło.
Kiedy wyszłam ze szkoły koleżanka poprosiła mnie, żebym ją odprowadziła na przystanek jak zwykle - ale miałam dziwne uczucie że coś się wydarzyło i że chcę iść
od razu do domu. Kiedy przyszłam do domu mojego ojca już nie było.
Powrót do góry
Małgosia mmmm
Gość






PostWysłany: Sob 9:36, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Mam sobie jakieś blizny czy znamię na lewej nodze, tak się do tego przyzwyczaiłam,
no i sobie są. Czasem mój ojciec mówił po pijanemu, że to jego wina że ja mam te ślady. Powiedział, że to była kiedyś jakaś zabawa z mamą { mama nosiła mnie w brzuchu}, że mama uciekała a on gonił ją z pokrzywą - dotknął jej nogi.
Tak podobno powstały moje ślady na nodze.
Coś mi jednak mówi, że to nie tylko pokrzywa. Przypomniałam sobie ostatnio o sytuacji,
która przyszła na pytanie, które zadałam samej sobie, dlaczego mój tata mnie nie przytulał?
Całe zajście wspólnie z mamą sprawiło, że czułam, że to co się stało było bardzo złe
i już nigdy nie wolno tak zrobić, kiedy czułam ten lęk, pierwszy raz zdarzyło mi się
coś takiego, jakby przyszedł mój ojciec i znów poczułam lęk, ale on przyszedł, klęknął koło mnie i pocałował mnie w lewą nogę. I odszedł.
Powrót do góry
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Sob 13:42, 23 Wrz 2006    Temat postu: Kto to?

Mój tata, kto to właściwie był? Na zdjęciu jest to przystojny, elegancki mężczyzna. Ale ja patrząc na niego nic nie czuję. Widziałam go kilka razy w życiu. I gdyby mi nie powiedziano, że to jest mój ojciec i że noszę jego nazwisko, nie wiedziałabym o tym. Wszystkie słowa, jakie padały na jego temat, były złe. Kiedyś bardzo chciałam go poznać, ale kobieta z którą mieszkał szybko ostudziła moje zapędy, mówiąc, że on ma teraz swoją rodzinę i swoje dzieci a ja powinnam to zrozumieć. Co właściwie miałam zrozumieć, nie wiem. Chyba to, że on mnie nie chce. Ostatni raz, kiedy widziałam mojego ojca, dziwnie się to zakończyło. Ja bardzo chciałam, żeby mnie przytulił, ale nic z tego, to on wtulił się we mnie. Miałam wrażenie, że to ja mam przytulić małego chłopca, wokół którego biegała jego żona, krzycząc na mnie, po co tu przyjechałam. To było moje pożegnanie z ojcem. Już nigdy go nie zobaczyłam, nawet nie wiem, czy żyje. Prawdopodobnie w moim małżeństwie pełniłam rolę mamy i taty. W moim umyśle nie było żadnych odczuć dotyczących taty. Jedyne co czułam bardzo wyraźnie, to to, że mężczyzna, który był moim tatą, nie nie chce. Nie wiedziałam tylko dlaczego. Często jak rozmawiałam z kimś o tym, dlaczego to ja mam przytulać mojego tatę, padały słowa: "Bo ty byłaś silniejsza". Ale ja nie chce być silniejsza, mądrzejsza i wszystko rozumieć. Chcę aby mnie przytulił mój tata. Chcę czuć, że on mnie chce. Przebaczam Ci tato, że nie umiałeś mnie chcieć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgosia mmmm
Gość






PostWysłany: Śro 8:36, 11 Paź 2006    Temat postu:

Nie wiem gdzie ten temat umieścić, więc przyszłam do taty.
Kilka dni temu weszłam z własnej woli w krąg mężczyzn, którzy mówili
do mnie rzeczy, które powodowały, że źle się czułam, że robili uwagi
na temat mnie i mojego dziecka.
Miałam do nich zaufanie, ale przez słowa, które do mnie mówili chowałam się,
stawałam się małomówna i skryta.
Czułam się źle.
Powrót do góry
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Śro 12:07, 11 Paź 2006    Temat postu: Tata, partner, syn

Cytat:
Nie wiem gdzie ten temat umieścić, więc przyszłam do taty.
Małgosiu a co tata na to? Prawdopodobnie wiele razy jak nie wiedziałaś co zrobić, szłaś do taty. Dlatego zadałam Ci to pytanie. Warto zobaczyć odpowiedź Twojego taty, bo Twoja podświadomość będzie przyciągała do siebie takie sytuacje, aby któryś z mężczyzn w Twoim życiu zachował się inaczej niż Twój tata (ale w zanadrzu będzie miała wiarę w to, że ten mężczyzna zachowa się dokładnie jak Twój tata) Ty świadomie musisz mu to przebaczyć i otworzyć się na inne zachowanie mężczyzn. To ma szansę się zmienić tylko wtedy, kiedy Ty zmienisz prawdę swojej podświadomości. Doświadczenia mówią jedno, co jest prawdą naszej podświadomości a świadomie chcemy czegoś innego. W momencie kiedy obejrzymy swoje intencje w konkretnych doświadczeniach, zauważymy, że tak naprawdę to my byliśmy kreatorami tego, co zrobił tamten człowiek. Małgosia włączaj video w swojej głowie i oglądaj Laughing . Powodzenia, serdecznie pozdrawiam, Lonia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Małgosia mmmm
Gość






PostWysłany: Czw 12:51, 12 Paź 2006    Temat postu:

Nie mogę przypomnieć sobie o co prosiłam swojego ojca,
a tym bardziej nie pamiętam odpowiedzi.
Na pewno prosiłam go o jedno, o to, żeby mnie kochał, ale nie prosiłam słowami,
tylko tym, że byłam.
Dzisiaj dotarło do mnie, że jego odpowiedzią było to, że go wkurwiam.
W ogóle powiedzenie ''nie wkurwiaj mnie'' siedzi w mojej głowie i nie
wiedziałam skąd się wzięło.
Mój ojciec nie akceptował mnie takiej jaką byłam, ja czułam się odpowiedzialna
za to, że jak pił i się coś popsuło, to trzeba to naprawić żeby było dobrze.
Naprawiałam na tyle na ile mogłam, ale on znowu psuł.
Co teraz mam zrobić z tym naprawianiem?
Powrót do góry
Dominika
Gość






PostWysłany: Nie 14:31, 07 Sty 2007    Temat postu:

Mój tata... Mój ojciec był i jest dla mnie jakąś tajemnicą. Był alkoholikiem, ale przestał pić. Był człowiekiem pogodnym, zabawnym, dla mnie 'wzorem'. Jak każda mała dziewczynka byłam zakochana w tatusiu. Ale był jakiś niedostępny, nieodkryty, ukrywał emocje. W pewnym momecie runął mój wizerunek o nim, dowiedziałam się przypadkiem rzeczy, o których nigdy mi nie mówił, tajemnic. Byłam załamana, wściekła, okłamana. Nie mogę o tym porozmawiać, boję się rozpętać burzę no i on o tym nie wie. W końcu uznałam że i tak jest dobrym człowiekiem, nieszczęśliwym, i nie mam innego ojca. Zauważyłam też, że podobają mi się chłopcy, którym jestem obojętna
Powrót do góry
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Nie 16:29, 07 Sty 2007    Temat postu:

Witaj u nas Dominiko. Może nie myśl o ojcu w kategoriach dobra i zła. Piszesz, że dowiedziałaś się o nim jakiś rzeczy. Na pewno postąpił najlepiej jak potrafił wtedy postąpić. A może sam sobie do tej pory to wyrzuca i się do tego nie przyznaje? Czasami lepiej pozwolić aby czas uzdrowił emocje. Cieszę się, że nie odtrąciłaś go za to. To znaczy, że nie odtrącisz także siebie, kiedy popełnisz jakiś błąd. A to naprawdę bardzo dużo.
Co do problemu z chłopcami, to chciałabym abyś napisała więcej w dziale "Uzdrowienie związku z partnerem", mimo tego, że będzie to dopiero przyszły partner, w myśl fajnej zasady: To co uzdrowimy teraz, będzie nam bardziej odpowiadało w przyszłości. Very Happy Serdecznie pozdrawiam, Lonia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiorella
Gość






PostWysłany: Pią 19:05, 19 Sty 2007    Temat postu:

a moj tata nigdy przy mnie nie byl,nie interesowal sie mna-jak bylam mala to przychodzil do mnie i mamy z piwem i kielbysa i nocowal nieraz,nie mialam w nim oparcia.Nigdy nie poczulam co to znaczy miec ojca-a teraz...szukam ojca w starszych ode mnie mezczyznach.cos za cos-ja im daje siebie a oni mi daja to czego nie mialam od mojego ojca...
Powrót do góry
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Sob 15:29, 20 Sty 2007    Temat postu:

Czy naprawde dajesz tym mezczyznom siebie? bo jesli tak to kiedy zdecydujesz sie dac cos sobie?Pozdrawiam Lonia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Uzdrowienie Strona Główna -> Mój tata Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin