Forum Uzdrowienie Strona Główna

 Life is life...

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Karossu




Dołączył: 09 Wrz 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Pią 13:04, 09 Wrz 2011    Temat postu: Life is life...

Witam, opowiem wam krótko o moim życiu. Aktualnie uczę się zaocznie (jestem w 2 klasie) - dla mnie to naprawde duży sukces. Jak teoretycznie każdy z was ukończyłem szkołę podstawową, następnie gimnazjum. Zaraz po tym zapisałem się do szkoły zawodowej niestety nie zdałem, łapiąc się wszystkiego poszedłem do Technikum w którym również nie zdałem. Następnie miałem rok przerwy i załamania, bo każdy uważał, że jestem nikim, że nie potrafie nawet głupiego roku szkolnego zaliczyć. Po tym czasie zapisałem się do szkoły zaocznej z własnej nie przymusowej woli. Za pierwszy rok zapłaciłem z moiuch "wykombinowanych" pieniędzy. Kiedy zdałem, moj Ojciec strasznie ucieszył się i oznajmił, że mam się uczyć do końca, podnosząc mnie na duchu, i mam nie rezygnować ze szkoły choćby się niebo waliło - w sumie ma racje. Nie jeden z was powie: "Eee tam szkoła zaoczna co to jest płacisz więc zdajesz", właściwie to tak nie jest bo 11 osób z mojej klasy nie zdało, a oceny z końcowych egzaminów miałem spore jeśli chodzi o moje umiejętności, szczególnie pocieszyła mnie nauczycielka z J. Polskiego, która powiedziała, że mimo tego iż nie zdałem tyle razy to i tak jestem inteligętnym chłopakiem. W drugim semestrze się troche opuściłem poprostu nie chodziłem na nie które lekcje i słowa które wypowiedziała były dla mnie poprostu boskie: "Nie przejmuj się i tak dasz sobie radę, bo znam twoje umiejętności z drugiego semestru".. postawiła 4 hihi poprostu byłem w niebie, bo bardzo podniosła mnie na duchu ^^. No ale dosyć o szkole. Mam 2 starsze siostry, jedna z nich ukończyła wszystko co możliwe w kierunku o nazwie " Germanistyka" . Prowadzi udane życie w Warszawie wraz z swym mężem. Druga z moich sióstr miała dziecko w wieku 18 lat. Ożeniła się lecz zdradziła swego męża (pracowitego, naprawde super chłopaka, który także miał czas i dla mnie, zawsze miał miłe słowo do powiedzenia) z chłopakiem, który jest teraz pracuje on lecz alimenty z poprzedniego dziecka jakie ma, zjadają jego wypłate i siostra pobeira pieniądze od mamy. 2 lata pracowałem u kolegi jako dekarz. Pierwszy rok jako pomocnik dostawałem pieniądze za godzine, nie raz były problemy z wypłatą, poniewaz on sam ich nie miał, poprostu znałem się z nim na tyle długo, że wiedziałem o wszystkim. Drugi rok(ten rok) awansowałem na dekarza, i dostawałem pieniądze od dachu jaki zrobiłem. Hmmm dobra kasa myśle, no to heyah, za pierwszy dach dostalem 3000 zł. i tu zaczeła się kłótnia wcześniej pożyczyłem od mamy pieniądze oddałem wszystko. Odejmnijcie za transport bo jeździłem swoich samochodem, plus oczywiście musiałem kupić sobie coś do ubrania, aha i palę takżę każdy wie ile wychodzi z papierosów przez tydzień. Pieniądze poszły...Zwolniłem się od niego, bo mają jakiś wyjazd do pracy lecz wiem, że gość ten im nie wypłaci, tak jak było wcześniej...nie słuchają mnie i wyszła z tego kłótnia. Moja mama ostatnio wypomniała mi nawet jendego papierosa, jedną wypitą kawę, że za to mam oddać itd itp, w tym czasie dając mojej siostrze pieniądze na życie tłumacząc, że ona ma dzieci...(aha, aktualnie mieszkam z rodzicami). Miarka się przebrała kiedy wypomniała mi, że tata dał mi 100 zł bo mi brakło na szkołe. Wczoraj cały dzień się o to kłóciliśmy, ja trzymałem się tego zdania: "Ty wypominasz mi każde 10 zł, które jak mam to oddam, a aga (moja siostra) dostaje więcej na miesiąc niż ja w życiu przy sobie miałem. A zdanie mojej mamy: "Ona ma dzieci, ona mieszka na swoim musi opłacić to i tamto" Kiedy mówie, że ona nawet nie odda złotówki, to nic nie odpowiada, do tego ja dodaje, że zrobie dziecko i będę dostawał od was to będzie najlepsze wyjście. Podobne kłótnie mam od roku. Aktualnie po zwolnieniu od tamtych, nie mogę znaleść pracy, co dzień słysze, że jestem nikim bez wykształcenia, że z niczym nie daje rady tak jak ze szkołą. O i nawet jak teraz pisze to już mnie wyzywa, za to że odpaliłem sobie "mojego" papierosa. Moja mama zadzwoniłą do taty (pracuje on za granicą i zjeźdźa co jakiś czas) powiedziała, że jestem nikim itd. Mój tata ciąle utrzymuje się tego żebym nie rezygnował tylko ze szkoły bo to jest droga które wywiedze mnie dalej. Teraz chcę iść do pracy, tylko sam nie wiem czego się łapać, bo nie wiem czy dam radę...nie wiem co zrobić już ze sobą choć mineło zaledwie kilka dni. Mam od 4 lat dziewczyne, ale z dnia na dzień myśle, by z nią zerwać żeby nie zmarnowała ze mną mojego życia, że należy jej się ktoś kto jest już na jakimś stanowisku, bo nie daj Boże nie będę miał z czego wyżywić dzieci. Wiem, że to trochę pokręcone, ale pierwszy raz pisze coś takiego więc proszę o nie śmianie się z rzeczy które napisałem. Aha i jeśli ktoś to przeczyta to dziękuje, że mnie "wysłuchaliście".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Śro 13:52, 28 Wrz 2011    Temat postu: Życie

Moim zdaniem i tata i nauczycielka mają racje.
Bez szkoły będzie Ci ciężko . A inteligentny to Ty jesteś i szkoda by było to zmarnować. Podoba mi się to co piszesz i w jaki sposób piszesz.
Tylko człowiek świadomy potrafi stanąć z boku i popatrzeć na swoje czyny.
Głupi jest pomysł zrywania z dziewczyną aby sobie życia nie zmarnowała.
Jesteś kapitalnym chłopakiem, weź się w garść . Idź do szkoły i poszukaj jakiegoś zajęcia a do dziewczyny się przytul aby Cię wspierała w twoich postanowieniach . To leży w waszym wspólnym interesie. Trzymam kciuki .
Daj znać co dalej. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karossu




Dołączył: 09 Wrz 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Śro 17:55, 28 Wrz 2011    Temat postu: ...

Przepraszam, że tak długo nie dawałem znaku życia.
No więc tak:
jak wspomniałem wcześniej uczę się nadal w liceum zaocznym ^^, z tego nie zrezygnuje napewno ;D., z dziewczyną nie zerwałem, poniewarz nie da się tego "od tak" zepsuć, a po primo sama by zerwała gdyby moje myślenie o tym (o zmarnowaniu jej życia) było prawidłowe... jej jest dobrze ze mną, widzi w tym sens i jest pewna, że w przyszłości będzie dobrze...swoimi pozytywnymi myślami zapełnia moją głowę przez co jeszcze bardziej się do niej przywiązuje...zaczołem jeździć na rowerze ( jak nigdy Surprised) oraz wznowiłem moje zainteresowania odnośnie dziedzin sportu, co najlepsze przy każdym treningu jest i moja dziewczyna ;D. Pracy nie mogę znaleść nadal...;(


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Śro 18:12, 28 Wrz 2011    Temat postu:

A co umiesz ?
Może coś na własny rachunek ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Uzdrowienie Strona Główna -> Moje życie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin