Forum Uzdrowienie Strona Główna

 Pułapka pieniądze
Idź do strony 1, 2  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pon 19:53, 09 Paź 2006    Temat postu: Pułapka pieniądze

Spróbuję o tej pułapce napisać, ponieważ jest to dobry moment dla mnie. Siedzę w niej po uszy i z bezradnością dziecka próbuję się z niej wydostać. Może ktoś ma na to receptę. Bo ja znam to tylko ble, ble, ble. Wiem bardzo dużo na temat uzdrawiania pieniądzy, świadomości obfitości, itd. Ale cóż, jeszcze tego nie czuję. I nie bardzo wiem, dlaczego nie pozwalam sobie tego poczuć. A może zobaczyć w sobie bogacza? Tylko na litość Boską, jak to zrobić Very Happy ? Serdecznie pozdrawiam, Lonia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ja
Gość






PostWysłany: Pią 21:50, 13 Paź 2006    Temat postu:

ale ja nie zrozumialam w ogole co to za pulpka, o co chodzi

chcesz mieć duzo pieniędzy? a po co ci one?
Powrót do góry
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pią 22:12, 13 Paź 2006    Temat postu:

JA napisał:
chcesz mieć duzo pieniędzy? a po co ci one?

Żeby wygodnie żyć. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ja
Gość






PostWysłany: Pią 22:54, 13 Paź 2006    Temat postu:

co to znaczy wygodnie?

mialam na myśli "co znaczy u ciebie pojęcie wygodne życie"?
Powrót do góry
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Sob 15:20, 14 Paź 2006    Temat postu:

Dla mnie wygodne życie, to stabilność emocjonalna. W innych dziedzinach mojego życia mogę powiedzieć, że w dużej mierze moja podświadomość chętnie idzie ze mną, czyli jestem świadoma podejmując decyzje bez lęku, zgodnie z tym co czuje moje serce. W kwestii pieniądza jest to huśtawka. Mam wzloty i upadki a chciałabym już iść drogą środka Very Happy Serdecznie pozdrawiam, Lonia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 0:47, 16 Paź 2006    Temat postu:

Podejrzewam, że można mieć stabilność emocjonalną, pod względem finansowym, nie mając dużego dochodu. Ja na razie tego nie czuję. Chyba można wierzyć, że Bóg zadba o nas także finansowo. Że zrobimy to, co uwazamy, a resztę zostawimy Bogu. Że nawet jak nie mozemy mieć oszczędności, to on zatroszczy się o przyszłość. Też chcialabym mieć ( bo rozumiem, ze tego ci brakuje) poczucie bezpieczeństwa finansowego/ Lecz ile musialabym mieć pieniędzy, by je odczuwać? Tego nie wiem. A może "powinnam" mogę odczuwać je bezwarunkowo?
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 1:14, 16 Paź 2006    Temat postu:

Poza tym badania wskazują, że niby tylko 7 % ludzi w Polsce ma oszczędności. Wraz z dochodami rosną zazwyczaj potrzeby, pragnienia...wiecej wydajesz, więcej masz. Wiec niby sytacja jest podobna - oszczednosci brak, życie z dnia na dzień, choc na lepszym poziomie. Choć to oczywiście zależy od czlowieka. Zastanawiam sie, przecież w Indiach mieszkają w kartonach, taka bieda ogromna, czy oni maja takiego rodzaju stabilnosc - a raczej - czy jest ona mozliwa w takich warunkach? moze wlasnie tak - bo nie maja niczego do stracenia. Zaś jeśli masz bogactwo, możesz przywiązać się do rzeczy - wtedy one stają się twoim właścicielem, a nie ty ich. Możesz bać się stracić mienie i też nie mieć stabilości emocjonalnej. na każdą rysę na samochodzie mozesz reagować prawie zawalem, bo przeciez taki piekny i drogi.

chcialabym mieć pieniądze na koncie i żyć z procentow Smile. a i tak bym pewnie pracowala - dla sporzytkowania czasu. choc jest wiele cennych prac, nie zawodowych ( np wolontariat). ale chyba nie jest to moim celem

to u gory i to tu to oczywiście ja Smile
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 1:35, 16 Paź 2006    Temat postu:

To chyba Matka Teresa mowila, ze Bóg się o nią zatroszczy, jak pytali się jej o pieniądze. I chyba nie tylko ona tak mówiła, na świecie, w polsce. Dzialala jako czlowiek a to, co nie bylo jej rolą, zostawiala Jemu. Je rola byla trudna, ale mozliwa. Jesli moze być bezwarunkowa miłość, ufnośc, a nawet, jak mowilaś, bezwarunkowe zdrowie, to pewnie i moze być stabilność emocjonalna jesli chodzi o finanse. Bo jak sie ufa Bogu naprawdę to chyba we wszystkich kwestiach. Nie, ze tu ci zaufam, a tutaj nie. To jest dla mnie. Dla mojej magisterki. Zrobilam tyle i jutro, w zasadzie dziś idę do promotora. A tutaj siedze i pisze. Nie wiem dlaczego. Chyba dlatego, ze u mnie jest duzo warunkow. Tak Boże, zrob mi to, to i tamto, wtedy bede sie czula bezpiecznie, wtedy bede kochać, wtedy bede dla siebie dobra, wtedy... ciagle to wtedy. Chce sie zdecydować na pozbycie tego "wtedy". Szczegolnie takiego : no, jak sie cos dzieje ciezkiego, wtedy to sie rozwijam.. i nijako czekam, az cos sie stanie, bo wtedy dopiero zachce mi sie ruszyć tyłek. Nie chcę już tego wtedy. I nie chce juz bac sie, ze obleje magisterke itd chcę chcieć to zostawić.. oddać.. bo to męczące a do niczego nie prowadzi. To niekonstruktywne, ten strach. ale moze on mnie oczy, ze warto go zostawić. tak chcę. idz sobie, dziękuję za pokazanie mi ciebie, idz sobie.
Powrót do góry
(#)
Gość






PostWysłany: Pon 4:38, 16 Paź 2006    Temat postu: Czego nam naprawdę potrzeba ??????

Hymn o miłości

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
1 Kor 13,1-13

POLECAM wszystkim (po raz drugi) Wink
Pozdrawiam
(#)
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pon 9:55, 16 Paź 2006    Temat postu:

Rozumiem, ale dlaczego umieściłeś to w tym temacie? Co właściwie konkretnie chcesz powiedzieć?
Powrót do góry
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pon 19:25, 16 Paź 2006    Temat postu:

Drogi "#" bardzo ładnie piszesz o miłości, tylko dlaczego cytatami? Przecież cytaty nie potrzebują uzdrowienia. A to forum powstało w celu uzdrowienia w sobie tego, co nam jeszcze przeszkadza. Dlatego na początku była moja prośba, aby stosować cytaty tylko w niezbędnym minimum. Co się stało z Twoim poczuciem bezpieczeństwa jeżeli nie możesz mówić swoimi słowami i stanąć za nimi jako ty? Jeżeli natomiast chodzi Ci o to, żeby się wykazać, to to już masz. Chyba wszyscy już wiedzą, że znasz mnóstwo cytatów i nawet jesteś grzeczny, bo potrafisz wszystkim je wydeklamować. Może napisz coś co Ci naprawdę przeszkadza w Twoim własnym życiu, to przyniesie realną korzyść Tobie i innym. Serdecznie pozdrawiam, Lonia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pon 19:35, 16 Paź 2006    Temat postu: Do "Ja"

Nie chcę zwalać na to w jakim kraju żyję, co ludzie tu mają a co nie mają, ponieważ wybrałam ten kraj. Prawdopodobnie moja świadomość była na etapie wylęknionego cierpiętnika. Ale teraz mogę dokonać innego wyboru i tylko to jest w stanie zmienić moje życia. Nie widzę już nic atrakcyjnego dla siebie w cierpieniu i sprowadzaniu sobie w życie trudności. Prawdopodobnie czuję jeszcze lęk i kreacja jest kombinacją lęku i wiary. Dlatego mam taką karuzelę. Gotówka jest, gotówki nie ma. Napisałam o tym, ponieważ może to się przydać także innym, mającym takie problemy. Ja w swoim życiu już miałam dużo pieniędzy, wygraną w Totolotka, prowadzilam firmy i byłam, jakby to nazwać potocznie "Kimś". Ale teraz dotarło do mnie jaką cenę za to płaciłam - wiecznego lęku, napięcia w ciele i ciągłej gotowości do działania. Teraz już nie chcę płacić takiej ceny. Chcę spokojnie i wygodnie żyć w zgodzie z samą sobą. A ponieważ wg. mnie Boska Istota jest w nas, to także w zgodzie z Nią. Bo czuję, że Bóg każdego z nas stworzył idealnego, to tylko my pomylilismy drogi. I tym optymistycznym akcentem chciałabym zakończyć i prosić abyśmy wszyscy razem i każdy z osobna wzięli się za ręce i szli razem. Wtedy nawet upadki mniej bolą. Serdecznie pozdrawiam, Lonia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ja :)
Gość






PostWysłany: Śro 23:28, 18 Paź 2006    Temat postu:

Loniu, czytając tą wiadomość od Ciebie nie wiem. czy zrozumialaś, co chialam powiedzieć, czy nie. To, co pisalam, pisalam z całą życzliwością. Nie chodziło mi o to, aby nic nie robić z wzorcami i starać się być bezwarunkowo szczęśliwym.. trochę na siłę. Chodzilo mi o to, że przypuszczam, że stabilność fiansowa i poczucie bezpieczeństwa finansowego jest w głowie - to poczucie, ktore jest niezależne od posiadanych pieniędzy. To jest odpuszczenie sobie martwienia sie o pszyszlość, strachu itd. Tak to widze, a raczej przypuszczam. Zauwazam jednak, ze im wiecej mam tym ogarnia mnie wiecej lęku, ze moge to stracić. Niekiedy szczęśliwi są ci, ktorzy nie mają nic... no ale niewazne, nie o tym chcialam mowić
z tego co napisalam to tobie chyba chodzi bardziej o pewnosc stalego dochodu, bo mowisz, ze pieniądze są, raz ich nie ma. oj ide jednak spać. oddalam dziś promotorowi prace, ale jeszcze jej nie zatwierdził ( spotkamy się w sobotę)
Powrót do góry
Bogdan
Gość






PostWysłany: Pon 7:27, 30 Paź 2006    Temat postu: bilet dla "siostry "

Witaj Loniu

Witaj Ja ( narazie bez nazwy ) ale już z Arrow Smile Arrow "Siostro "jesteś mądrą kobietą , dobrze przypuszczasz > tak właśnie jest !! Do pieniędzy też trzeba "dorosnąć" . Są one też związane z naszą drogą "rozwoju " . Ja dzięki plajcie w biznesie odnalazłem inne wartości i "Swoją drogę " . Dziś mam ich tyle ile potrzebuję w danej chwili ( proszę i mam > to aspekt WIARY ) Nie za dużo i nie za mało -w sam raz , NADZEI jak proszę i MIŁOŚCI jak otrzymam . Potrzeba TYLKO DUŻO POKORY , wobec .......(?) .

Wróciłem z podróży , mam bilet dla Ciebie > zabiorę Cię w podróż "siostro " Arrow Uprzedzam jak wrócisz nie będziesz już tą samą osobą , choć nadal będziesz to TY . Chcesz (?),jesteś gotowa (?). Bilet leży pod tym adresem Arrow [link widoczny dla zalogowanych] , Jest ważny 3 tygodnie od dziś (30.11)
Arrow Wybór należy do Ciebie "siostro ".

Dzięki Loniu

Pozdrawiam
Bogdan

Jestem.Żyję.Kocham. -
I więcej niczego mi nie potrzeba ,
albowiem uwierzyłem w SIEBIE .
(wszystkim szukającym drogi do domu )
Powrót do góry
Lonia
Administrator



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pon 11:53, 30 Paź 2006    Temat postu:

Bogdanie (bez nazwy) Very Happy Twoje zaproszenie odbieram jako zaproszenie od Zorro Laughing Laughing Laughing Właśnie zastanawiam się czy chcę wyruszyć w podróż z Zorro. Cenię sobie szczerość, otwartość a w tym poście jest tego dla mnie za mało. Napisz może co masz na myśli zwracając się do mnie siostro. Pytam dlatego, że ja jedność z Tobą i innymi ludźmi odczuwam bez nazwy, po prostu ją czuję. Szanuję także imiona, które nam nadano, czy sobie wybraliśmy i bardzo lubię zwracać się do kogoś po imieniu. Chciałabym także zpytać Ciebie co masz na myśli ostrzegając mnie, że po tej podróży będę nie tą samą siostrą, ponieważ zmieniam się w każdej godzinie swojego życia. Jeszcze godzinę temu byłam zupełnie inną Lonią a teraz jestem zupełnie inną Lonią. A tak na marginesie, czy wyznaczanie terminów też jest wliczone w drogę rozwoju i jaki to aspekt? Chyba, że bawisz się w termometr ludzkiej gotowości Very Happy A co do pokory, to mam też na ten temat swoje zdanie, ale może nie będę się już tutaj na ten temat rozpisywała, bo nie wiem, czy mogę rozmawiać z Zorro o pokorze. Serdecznie pozdrawiam, Lonia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Uzdrowienie Strona Główna -> Gościnna łąka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin